niedziela, 27 lipca 2014

Farba do wlosow kupiona + haul z new look

Kolor włosów blond w poziomie 8 już mi się znudził, zdecydowanie chcę powrócić do bardzo jasnego blondu. W tym celu odwiedziłam boots i kupiłam farbę loreal excellence 10.13 naturalny baby blond, akurat trafiłam na promocję i za 2 zapłaciłam Ł11.


Farbowanie już wkrótce, efekty na pewno Wam tu wrzucę. :)

Dostałam w piątek gift card do new look na Ł25, a już w sobotę poszłam na zakupy ;) Jeśli chcecie się dowiedzieć z jakiej okazji dostałam tą kartę, zapraszam na mojego bloga o emigracji.  
 Oto cały haul:









Oczywiście przekroczyłam kwotę Ł25 i musiałam trochę dopłacić ;) Podoba Wam się któraś z rzeczy? moje ulubione to neonowo-żółta i czerwona bluzka. Natomiast białych t-shirtów nigdy za dużo w mojej kolekcji( zwłaszcza, gdy wyprzedażowe ceny są tak atrakcyjne), a czarna bluzka na pewno przyda się do pracy. 
Pogoda u mnie jest dzisiaj przepiękna, lecę cieszyć się słońcem!
xx
Anita



wtorek, 22 lipca 2014

nowy adres: writtenbyanita.blogspot.com + post na blogu o emigracji

Od jakiegoś czasu myślałam nad zmianą adresu bloga i stało się, witam Was na writtenbyanita.blogspot.com

Trzy lata temu pod wpływem chwili nazwałam go affectation93. Affectation to w tłumaczeniu poza, sztuczność, udawanie. Wpadło mi to do głowy dlatego, że to takie ludzkie. Każdemu zdarza/zdarzyło się przybierać 'pozy', czasem zachowujemy się nienaturalnie tylko, by przypodobać się innym, czasem by coś osiągnąć. W wieku dorastania to norma. Wchodzimy w dorosłość, nie wiemy kim jesteśmy, kim byśmy być chcieli, zagubieni w szybko pędzącym świecie. Zagubieni, próbując w jakiś sposób się obronić 'zakładamy' maskę. Mnie to nie minęło - w końcu byłam nastolatką, ale to było kiedyś.
Teraz jako świadoma, dorosła i niezależna kobieta wiem kim jestem, a affectation to nie jest coś, co mnie określa.

Czemu writtenbyanita?
Ta nazwa od razu wpadła mi do głowy, a jak mówią - pierwsze pomysły są najlepsze. Proste i konkretne.


Napisałam dzisiaj posta na moim blogu o emigracji i życiu w Wielkiej Brytanii. Możecie się dowiedzieć trochę o cenach jedzenia - zainteresowanych zapraszam.


xx
Anita

piątek, 18 lipca 2014

You are my inspiration! - czyli jak zrobilam porzadek w szafie :)

Układanie w szafie to dla mnie prawdziwie syzyfowa praca. Totalnie bez końca i niestety tak jakby bezużyteczna, bo po kilku dniach znowu panuje chaos. Po raz setny obiecałam sobie trzymać porządek, zobaczymy jak mi pójdzie. Zazwyczaj na postanowieniach się kończy, bo gdy przychodzi zebrać się do pracy/miasta/spotkania ze znajomymi cała zawartość "fruwa" po pokoju, a ja jak zwykle nie mam się w co ubrać. Czy znacie ten ból? :)

You are my inspiration - yes, you are! Bo właśnie dzięki Wam szybko się dziś do tego zebrałam, bez marudzenia. W szafie trzymam przeróżne ubrania. Zaczynając od góry spodnie/spodenki/spódniczki, zawieszone ubrania to te, które chciałabym zachować w miarę nie pogniecione - do dzisiejszego dnia, prawie 2 lata po przyjeżdzie do UK nie dorobiłam się jeszcze żelazka :P, trochę miejsca niestety musiałam odstąpić D. na jego koszule/t-shirty. Na samym dole mam kilka swetrów, które nie mieszczą mi się w komodzie z ikea, wypchanej już moimi swetrami i t-shirtami , o której możecie przeczytać tutaj.  Mam jeszcze kilka sukienek i właściwie tyle. Musicie przyznać, że nie jest tego jakoś zdumiewająco dużo, staram się regularnie oddawać rzeczy, w których nie chodzę. Szafa do dużych nie należy (kupiliśmy ją z Dawidem na samym początku naszego życia w Anglii, mając wyjątkowo ciasny pokój i szczupły portfel to był najlepszy dostępny dla nas mebel) no i pomimo, że rzeczy ze sklepu Argos nie mają najlepszej opinii - trzyma się do dzisiaj . A jak wygląda Wasza szafa? Wypchana po brzegi ubraniami, czy może mega uporządkowana?


Wracam już do porządków domowych, a Wam życzę miłego wieczoru!
xxx
Anita

czwartek, 17 lipca 2014

Alicante 2014

Hej!
Lato jest moją ulubioną porą roku: słoneczna pogoda, letnie ubrania i późne wieczory - to wszystko sprawia, że chce się mi żyć! Wielu z Was już udało się wyjechać gdzieś na wakacje, niektóre dopiero coś planują.. a ja?:) moje wakacje są już za mną. Dokładnie 6 wspaniałych dni w Alicante, Hiszpania.

Jest to już moja druga podróż w te strony, a związane jest to z tym, że moja kuzynka mieszka tam na stałe. W tym roku, gdy zostałam poproszona, by zostać matką chrzestną jej cudownej córeczki i przyjechać na tą okazję do Hiszpanii, oczywiście nie wahałam się ani chwilę ;)

Miasto jest urocze, pełne włoskich restauracji, niesamowita plaża, no i zamek na szczycie góry, z którego roztacza się widok na całą okolicę. Co sprawia, że chce się tam wracać? przede wszystkim pogoda i gorące wieczory spędzone na plaży z chłodnym piwkiem. :) dodatkowo czas spędzony z rodziną zawsze jest dla mnie bezcenny!

Teraz już naładowałam baterie i jestem gotowa to boju! Nie pisałam Wam o tym wcześniej, ale za 2 tygodnie zaczynam nową pracę, co wiąże się u mnie z ekscytacją & stresem. Czuję że to olbrzymi krok w przód, a jednocześnie odczuwam trochę strachu przed nieznanym.

Nie będę Was już zanudzać i pokażę Wam widok z zamku Santa Barbara.
No i dodam jeszcze szybko, że na zamek dojeżdża się windą 30 pięter, cena to ok. 5 euro za osobę, jednak od 19:00 do 24:00 wjazd windą jest darmowy. My wybraliśmy się z całą rodziną zaraz po 19, co zdecydowanie oszczędziło nam wydatków, Wam też to polecam. (nie mówiąc już o tym, że we wcześniejszych godzinach jest tam niesamowicie gorąco, a cienia brak, więc poczekanie do wieczora jest dobre dla portfela & zdrowia :).




xxx
Anita

wtorek, 8 lipca 2014

Aktualizacja wlosowa - lipiec

Hej Kobietki!
Od dłuższego czasu zapuszczam włosy, a teraz chciałabym Wam pokazać efekty :)




Przepraszam, za beznadziejną jakość zdjęć, ale zamiast używać lustrzanki, poprosiłam mojego D. żeby zrobił mi szybko fotki telefonem.

Ps. Zmykam już oglądać mecz Niemcy - Brazylia. Komu kibicujecie?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...