czwartek, 16 stycznia 2014

candle party, partylite - moja opinia

Hej!
Dzisiaj chciałam Wam napisać o imprezie świeczkowej, bo zasadniczo tak przetłumaczyłabym 'candle party', na które niedawno zostałam zaproszone przez moją manager. Muszę Wam się najpierw przyznać, że bardzo lubię świeczki, uważam, że nadają niesamowity klimat w domu, no i jeszcze ten zapach! Kiedy dostałam to zaproszenie byłam zaintrygowana i szczęśliwa, że będę miała okazję kupić coś fajnego.

Candle party wyglądało mniej więcej tak- została zaproszona przedstawicielka firmy partylite, która wygłosiła nam zaproszonym(15 zafascynowanych świeczkami kobietek ;)) krótką prezentację, w której opowiedziała o tej amerykańskiej firmie, później było wąchanie świeczek, prezentowanie różnych dodatków jak świeczniki, lampiony i kilka zabaw z nagrodami w postaci tealightów.



Impreza była na prawdę super, napiłyśmy się trochę wina, poplotkowałyśmy i 4 godziny zleciały niespostrzeżenie, w dodatku miałam okazję pogadać z koleżanką, która zmieniła kilka miesięcy wcześniej pracę, bardzo miło było się spotkać po dłuższym czasie i dowiedzieć się co u niej słychać i w ogóle.
Co do świeczek partylite - właśnie zapaliłam moją, którą kupiłam w zapachu kwiatu jabłoni i pachnie ładnie, ale zapach nie jest szczerze mówiąc zbyt silny. Kolejny minus jest taki, że moim zdaniem produkty są zbyt drogie. Mała świeczka, którą widzicie na zdjęciu kosztowała mnie Ł11.50, słyszałam, że w PL cena to około 70 złotych, co uważam za absurdalne. Wydaje mi się, że już więcej się na coś takiego nie skuszę, w TK Maxx można znaleźć wiele fantastycznych świeczek w lepszej cenie i które będą pachniały znacznie mocniej.

Czy Wy znacie tą firmę, no i czy jesteście świeczkowymi fanatyczkami będącymi w stanie wydać na świeczkę duże pieniądze, czy raczej gustujecie w tych w rozsądnej cenie?

xxxxx
Anita

wtorek, 14 stycznia 2014

My foundation & bb cream : loreal true match & garnier bb cream

Hej!
Dzisiaj o moim ulubionym podkładzie, a także wersji na co dzień czyli kremie bb z garniera. W ostatnim poście pisałam o moim pudrze numer 1!, czyli studio fix z mac-a, jeśli jeszcze go nie czytaliście, to odsyłam Was do niego.

Podkład true match z loreal-a jest jednym z moich ulubionych, a wierzcie mi, próbowałam już wielu. To już moje trzecie opakowanie i jestem na prawdę zadowolona z poziomu krycia, koloru i tego jak długo utrzymuje się na mojej twarzy. Obecnie posiadam kolor W4 Natural beige i wydaje mi się, że to odcień dla mnie :) Kupiłam go za około Ł10 w bootsie, cena w PL to około 42 złote. Jest niezwykle wydajny, bardzo lubię jego konsystencję, aplikacja należy do bardzo łatwych, no i pompka jest na prawdę fajna. True match zawiera również filtr SPF17. Gdy chcecie, by koloryt Waszej twarzy był idealnie wyrównany to powinniście wypróbować tego podkładu.  Uważam, że jest ekstra i na pewno będę do niego wracac:)

Nie wiem jak Wy podchodzicie do sprawy makijażu, dla mnie jest to integralna część mojego wizerunku. Codziennie maluję się idąc do pracy, czy zasadniczo gdziekolwiek , nawet jeśli tylko idę na zakupy spożywcze. Jestem w stanie żyć bez makijażu, w domu go nie noszę, jednak bardzo lubię się malować i malować na pewno się będę, postanowiłam jednak kupić coś lekkiego na moją twarz, która zasadniczo nie potrzebuje wielkiego krycia, jedynie wyrównania kolorytu i wybór padł na krem bb z garniera o nazwie Miracle Skin Perfector. Co o nim sądzę?
Jest całkiem ok, używam go w kolorze light, czyli jasnym, konsystencja przypomina mi podkład, jest bardzo gęsta, ale aplikowanie go jest w porządku, bardzo ładnie pachnie ( taak, zapach ma dla mnie znaczenie;)) i wyrównuje kolor na twarzy, do tego wydaje mi się, że nawilża ją, więc kolejny plus. Jedynym minusem jest, że okropnie się błyszczy, natomiast w połączeniu z moim pudrem daje naturalne wykończenie. Ten krem zdecydowanie spełnia swoje zadanie i na pewno zużyję go do końca, ale zdecydowanie będę szukać czegoś lepszego. Możecie polecić mi jakiś krem bb??



sobota, 11 stycznia 2014

h&m jacket & my favourite mac studio fix powder

Hej Dziewczyny!
Dzisiaj chciałam Wam napisać kilka słów o moim ulubionym pudrze, a raczej według producenta pudrze i podkładzie w jednym- Studio Fix Mac. Kupiłam go niecały rok temu podczas wizyty w Londynie i od tego czasu używam praktycznie codziennie, jest po prostu świetny! Super ujednolica twarz, matuje i nadaje naturalny efekt makijażowi. Kolejną jego zaletą jest wydajność, jak już pisałam wcześniej, stosuję go każdego dnia, służy mi prawie rok, a i tak jeszcze nie wykończyłam go do końca :) Kosztuje on Ł21.50, nie mam pojęcia jaka jest dokładna cena w PL, ale zapewne trochę ponad 100zł- nie jest to mało, ale wydaje mi się, że jak na solidny puder, który starczy nam na rok - opłaca się. Za jakiś czas wybieram się ponownie do Londynu i na sto procent odwiedzę znowu sklep mac-a w Westfield Shopping Centre i kupię ponownie ten produkt. A Wy go znacie/lubicie?




Mój puder jest w kolorze NW25, który na jesień/zimę jest odpowiedni, w lato mogłabym mieć lekko ciemniejszy, ale i ten odcień się sprawdza ;) 

Jeszcze tylko kilka słów o tym, co ostatnio upolowałam na przecenie w h&m, udało mi się kupić marynarkę za Ł15, co wydaje mi się super ceną, no i byłam bardzo szczęśliwa, że mieli mój rozmiar, bo pod koniec wyprzedaży strasznie ciężko jest mi znaleźć małe rozmiarówki, a tu ostatnia już marynarka xs czekała na mnie :) Była przeceniona z Ł25. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam nosić takie klasyczne rzeczy, pasują praktycznie do wszystkiego!


To tyle na dzisiaj, życzę Wam wspaniałej soboty spędzonej z przyjaciółmi!
xxxxx
Anita


Pharell Williams - Happy

czwartek, 2 stycznia 2014

New brushes - real techniques!

Dobry wieczór!
Dzisiaj przyszła do mnie długo wyczekiwana paczka z pędzlami real techniques, na które czaiłam się już od dłuższego czasu. Zestawy kupiłam na ebayu- mam nadzieję, że się sprawdzą!


Lubicie pędzle real techniques??
xxxxx
Anita

środa, 1 stycznia 2014

Aktualizacja wlosowa + casualowy outfit sylwestrowy

Hej Dziewczyny!
Witam Was pierwszego dnia stycznia, mam nadzieję, że humory Wam dopisują i że wypoczęłyście już po szaleństwach sylwestrowej nocy. Ja w tym roku spędziłam ostatnią noc grudnia z przyjaciółmi w domu, dlatego też nie stroiłam się, wybrałam po prostu wygodne ciuchy. Dawid zrobił mi kilka zdjęć, przy okazji pokażę Wam aktualizację włosową, a także porównanie ze zdjęciami z listopada, żebyście mogły zobaczyć przyrost. :)
Chciałabym również życzyć Wam kolejnego wspaniałego roku, wielu ekscytujących chwil, niezwykłych podróży, niesamowitych ludzi spotkanych na swojej drodze i masy sukcesów:) Niech 2014 rok będzie niezapomniany! :)



Nareszcie moje włosy są trochę dłuższe, w roku 2015 mam wesele, także do tego czasu nastawiam się na zapuszczanie ich, do szczęścia brakuje mi jeszcze jakichś 20 centymetrów :)


A oto mój outfit sylwestrowy, nie jest to nic niezwykłego, ale za to bardzo wygodnego, idealnie na domówkę. Mam na sobie t-shirt ze zwierzęcym printem z primarka, marynarkę z h&m (ma już ponad 2 lata, a nadal całkiem dobrze się prezentuje), spódniczkę z new looka i botki także z new looka, które możecie zobaczyć w tej notce.

To tyle na dzisiaj, życzę Wam miłej reszty dnia!
xxxxx
Anita



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...