Babcine tricki urodowe potrafią być niezwykle przydatne!
Maseczka z drożdży jest wielkim hitem. Mówię tu o maseczce na twarz, ale drożdże
jako ogromne źródło witaminy B i mikroelementów wspaniale działają również na włosy,
ogromne efekty dostrzega się także pijąc je. ( próby picia tego obrzydlistwa
mam już za sobą i pomimo mega pozytywnych opinii dziewczyn po takich kuracjach- nie potrafię/ nie mam ochoty się przełamywać). Maseczka drożdżowa ratowała mi skórę
(dosłownie ;)) nie raz, jednak gdy wszystko wracało do normy –
lenistwo wygrywało i odkładałam nakładanie drożdżowej maseczki na czas
nieokreślony. Moja cera nigdy nie była problematyczna, owszem ma swoje
lepsze i gorsze dni i tylko tyle. Teraz znowu zaczynam wzmożoną pielęgnację, bo zdecydowanie jest to to, czego moja cera się domaga ;P Przede
wszystkim wracam do ulubionej maseczki drożdżowej!
1 łyżkę drożdży mieszamy z przegotowaną zimną wodą i dodajemy
kilkanaście kropli soku z cytryny. Papkę nakładamy na twarz i pozostawiamy do
całkowitego wyschnięcia, po czym spłukujemy ciepłą wodą. Maseczka jest świetna
na zaskórniki i trądzik!
Działanie:
Łagodzi podrażnienia i stany zapalne. Lekko osusza zmiany
trądzikowe, oczyszcza. Dzięki cytrynie znikają przebarwienia na skórze.
Efekt:
Cera napięta, wygładzona, bez podrażnień.
Ta metoda jest skuteczna/prosta/tania – same plusy!
Jutro obiecuję Wam relację z mojego farbowania, a na razie życzę
Wam wspaniałego dnia J
tania, skuteczna, prosta - a przede wszystkim - NATURALNA! Skorzystam ;)
OdpowiedzUsuńmuszę spróbwać:)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie ją wypróbować w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńWypróbujcie koniecznie Dziewczyny! :)
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się niepowodzeniem metody picia drożdży. To ciężka walka :) Smak nie zachęca nic a nic bleeeh :)
OdpowiedzUsuń