Nie mogę się oprzeć pokusie, by pokazać Wam mój nowy, charity-shopowy dobytek, wczoraj wyszliśmy z TŻ na krótki spacer korzystając z niesamowitej, wakacyjnej pogody - po drodzę mijaliśmy jeden z lokalnych charity shopów i aaż musiałam wejść :P I bardzo dobrze, bo trafiło mi się coś co od dawna chciałam kupić - spódniczkę w tym stylu, a radość była tym większa, że kupiłam całkowicie nową, jeszcze z metką - what a deal!
xxxxx
Bardzo ładna, z pewnością oryginalna :) Nigdzie takiej nie widziałam!
OdpowiedzUsuńBardzo ładna spódniczka, podobają mi się takie. Sama mam podobną, fioletową :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ! :) Ja jakoś nie lubię charity shopów , u mnie w miescie są tam tylko mega zniszczone i drogie ciuchy ;/
OdpowiedzUsuń