... czyli postanowienia noworoczne!
Jak często rozpoczynamy kolejny rok z głębokimi chęciami poprawy, jakkolwiek chęci zawsze są ogromne - tak z wcieleniem ich w życie jest bardzo ciężko. Wczoraj rozmawiałam na ten temat z moją koleżanką ze Szwecji, która powiedziała, że w jej kraju każdego roku ogromna ilość osób wraz z rozpoczęciem nowego roku postanawia zacząć regularnie chodzić na siłownie.. i co? w kilku pierwszych dniach stycznia siłownie są przepełnione ludźmi, by chwilę później znów świecić pustkami ;)
Tak to jest z nami- ludźmi - ciężko jest utrzymać motywację na niezmiennym (wysokim :))) poziomie, z autopsji - trochę mnie to śmieszy, trochę NIEstety przeraża.
Co ja planuję w tym roku?
Żadnej rewolucji , pragnę po prostu być bardziej optymistyczna, postaram się częściej 'odpuścić' - co czasem jest trudne, a także będę pisać więcej notek i po prostu dobrze się bawić w 2013. Easy!
Jak z Waszymi postanowieniami? Planujecie? Wdrażacie? :)
plany mam, jak co roku...jeden własnie ruszył przed tygodniem- czyt.zrzucic balast kilogramowy:)
OdpowiedzUsuńSukces postanowień tkwi w małych rzeczach. :)
OdpowiedzUsuńZamiast postanawiać sobie chodzić na siłownie, można obiecać sobie ćwiczyć codziennie 10 minut.
Choć nawet czasem te 10 minut ciężko poświęcić... :P
hehe Twoje ostatnie zdanie jest totalnie z życia wzięte- ciężko nawet z 10minutami :P
UsuńMoim wielkim planem było właśnie ćwiczenie... Na razie z tym krucho, czasu jakoś brak. (Wiem, usprawiedliwiam się :P)
OdpowiedzUsuńA tak ogólnie, to nie bać się marzyć, planować... Po prostu optymistycznie ma być, jak u Ciebie! :)
hehe no tak, planowanie, marzenie- to cudowna sprawa:)
Usuń